środa, 12 listopada 2014

Rozdział 2

Czułam się dobrze, ale również dziwnie. Nigdy nie byłam z Justinem w jakiś bliskich relacjach jak rodzeństwo, właściwie gdyby nie śmierć rodziców to nigdy byśmy się do siebie nie zbliżyli. 
- Okej, koniec - oznajmiłam odsuwając się od brata, który wykrzywił usta z niezadowolenia - Nie będziemy robić rodzinnych scenek pod szkołą, niechce żeby wszyscy wiedzieli, że mam tak nieurodziwego, że tak ładnie powiem brata. - zaśmiałam się i ruszyłam w stronę pojazdu. 
Żartuje oczywiście. To znaczy zawsze podziwiałam Justina z jego wytrwałość w utrzymaniu formy, zawsze chodzi tam rano, a potem zazwyczaj na swoje prace, pośpiesza mnie tylko dlatego, że przychodzą tam rano fajne dziewczyny, a mój brat nie ukrywając nic, jest troszeczkę no.. Wiadomo. 
- Ja jestem nieurodziwy?! Ty widziałaś mnie, czy masz klapki na oczach mała zołzo? - krzyczał biegnąc za mną.
- Otóż widzę cię codziennie i to właśnie dlatego tak uważam popatrz, nawet nie zauważyłeś, że już masz zmarszczki - powiedziałam i przejechałam palcem po jego czole. 
- Co? Gdzie? - spanikowany momentalnie obejrzał się w lusterku samochodowym - Jesteś głupia, nie tak cię wychowali, żeby kłamać. Za karę pojedziesz ze mną do pracy i będziesz odrabiać tam prace domowe. - puścił mi oczko i zapiął pasy. 

Pół godziny później dojechaliśmy pod szklany wieżowiec, pod którym roiło się od mężczyzn ubranych w garnitury, czy tylko mi się wydaje, że dresy i brak górnej części garderoby nie pasuje do otoczenia? 
- A teraz mnie posłuchaj - obrócił się w moją stronę - Na 8 piętrze jest szatnia i masz mi w mgnieniu oka przynieść z tamtąd moje jeansy i koszulę okej? - upewnił się czy zrozumiałam i podał mi klucze. 
- Jasne, a jak nie to pujdziesz tak jak jesteś, myślę, że nikt się nie obrazi. 
Szybkim krokiem weszłam do budynku po drodze mijając bramki wykrywające obecność broni i narkotyków. Jak Justin przez nie przechodzi bez problemu? Budynek był urządzony minimalistycznie, panowała biel i czerń, ale było bardzo jasno, z powodu okien. Nie zabardzo wiedziałam gdzie iść i stałam jak ten osioł na środku holu rozglądając się, kiedy chłopak przede mną pomachał mi przed oczami. 
- Potrzebujesz może pomocy? - zapytał z uśmiechem.
- Tak właściwie.. To potrzebuje się dostać do szatni na ósmym piętrze. 
- Chodź, zaprowadzę cię. Znam tą firmę na pamięć. - zaczął kiedy szliśmy do windy.
- Tak? Studiujesz mapy Kalifornijskich korporacji? - nawet kiedy chcę nie umiem być choć trochę mniej sarkastyczna. 
- Jestem właścicielem. - oznajmił twardzi podczas gdy wybierał numer piętra w windzie. 
Skoro już spotkałam właściciela to dlaczego by nie zapytać co tutaj robi mój brat, w końcu może bym wiedziała z czego ma pieniądze na nową konsolę. 
- A, wiesz to takie osobiste pytanie, ale tak naprawdę niewiem. Mój brat Justin Bieber tutaj pracuje, ale nie zabardzo wiem, co dokładnie robi, mógłbyś mi powiedzieć? Chciałabym napisać pracę do szkoły na temat jakiegoś fajnego zawodu i niewiem co wybrać? - zagaiłam rozmowę, wtrącając we wszystko szkołę, w końcu nie wszyscy mogą udzielać takich informacji. 
- Haha, naprawdę niewiesz? Jesteś jego siostrą i nie znasz dobrze własnego brata? To naprawdę dziwne, ale dobrze. Justin jest tutaj fotografem, jest najlepszy ze wszystkich, często robi zdjęcia naprawdę znanym osobą oraz czasami kręci reklamy, ale chce zachować anonimowość, zawsze mówił, że nie potrzebuje sławy. - wyjaśnił mi podczas gdy ja brałam ciuchy z szafki. Naprawdę, tego nie wiedziałam. Dlaczego mi nie powiedział? Przecież to świetna praca, mógłby się pochwalić mi swoimi sukcesami. Może mi nie ufa. 
- A tak właściwie to jestem Zack. - wyrwał mnie z zamysłu wystawiając rękę w moją stronę. 
- Chanel, ale bardzo się śpieszę teraz, chociaż napewno się jeszcze spotkamy. - uśmiechnęłam się i szybko pobiegłam na zewnątrz budynku. 
- Chanel, spóźnię się przez ciebie. Co tak długo robiłaś? - oczywiście pretensja o wszystko - A teraz się obróć, bo muszę się szybko przebrać. - znowu, ze złością wykonałam polecenie. 
Justin szybko zmienił ubranie, chociaż we wszystkim wygląda dobrze i wysiedliśmy z auta. 
- Dlaczego mi nie powiedziałeś jak dobrym fotografem jesteś i, że wogole nim jesteś? Nie ufasz mi prawda? - chciałam znać prawdę.
- Chan, to nie tak - zatrzymał się i złapał mnie za ramię - Poprostu, ja robię to co kocham i to nie jest ważne i nas w domu, to zostaje u mnie w pracy, po niej jesteś ważna ty i to żebyś była szczęśliwa mimo niektórych sytuacji, porozmawiamy o tym później, a teraz prosze cię chodźmy już. 

- Idę na sesję, a ty w tym czasie usiądź w moim biurze, bede za ścianą jakbyś czegoś potrzebowała. 
Tak jak powiedział, tak zrobiłam i rozsiadłam się na białym, skórzanym fotelu. Na biurku leżało pełno magazynów i kopert. Myślę, że Justin się nie obrazi jak sobie pooglądam. 
Spoglądnęłam za szybę, która dzieliła nas i on naprawdę był bardzo szczęśliwy w pracy. 
Tak jak postanowiłam, tak zrobiłam i otworzyłam pierwszą z brzegu kopertę, na której pisało "FOREVER21". Było w niej pełno zdjęć. Były świetne, moim zdaniem. Wiedziałam, że napewno należą do szatyna, bo co by tutaj robiły? On naprawdę ma talent. 
                    
                                                                      *******
- Jasmine, na dzisiaj koniec, spotkamy się za tydzień jak zdjęcia będą gotowe. - oznajmiłem blondynce, której właśnie robiłem zdjęcia do ELLE - Gdzie jest Lola? Miałam być pół godziny temu, jak jej nie będzie to nie mamy dziewczyny to kampanii Nike! 
- Justin, Lola dzownila, że ma anginę i nie przyjdzie, mówiła, aby ją zastąpić. 
- Zack, masz kogoś dobrego? - zapytałem szefa o jakiekolwiek pomysły. 
- A twoja siostra? Jest śliczna, może wystąpić, poradzi sobie, nie mam nikogo innego. 
Na samą myśl, że on powiedział "Chanel jest śliczna" moje mięśnie się spięły. To moja i tylko moja siostra, nikogo innego. Widziałem, jak Chan robiła sobie zdjęcia na różne portale i były bardzo ładne, dlaczego by nie dać jej szansy? 
- Chanel, wystąpisz w nowej kampani Nike, modelka zachorowała, a mój szef uważa, że świetnie sobie poradzisz i nie marudź tylko leć na fitting. - szybko jej oznajmiłem i posłałem uśmiech. Dziewczyna była bardzo zadowolona i nawet nie miała czasu, żebysię nie zgodzić, bo dziewczyny odrazu wzięły ją do garderoby, a ja wróciłem przygotować aparat. 
Już po 15minutachm szybko jak na dziewczyny z garderoby wyszła najśliczniejsza dziewczyna jaką widziałem. Chanel była ubrana w dopasowany stanik sportowy i krótkie szorty, a na nogach oczywiście miała buty z reklamy. Jestem pewnien, że każdy facet nie przeszedłby teraz obok niej obojętnie. Była śliczna, zawsze to wiedziałem, ale nigdy jeszcze nie odczułem tego tak jak dzisiaj. Koniec, jestem tylko jej bratem. 
- Chan, stań tutaj, tak aby światło padało nie dosłownie na ciebie, chcę trochę cienia. - rozkazałem biorąc aparat do ręki. 
Świetnie nam się razem pracowało, dużo się śmialiśmy, jak przyjaciele, nie rodzeństwo. Kto wie, czy nie załatwiłbym jej innych sesji, napewno zrobiłaby wielką karierę. W pewnym momencie biustonosz podwinął się trochę i było widać więcej niż potrzeba, Chanel szybko się poprawiła, ale ja spojrzałem na Zacka stojącego w drzwiach i oglądającego przebieg sesji. Oblizał swoje wargi, a w jego oczach widać było, że gdyby mógł to rozebrał by ją w tym momencie. Zrobiło mi sie niedobrze na samą myśl. 
- Chanel, koniec sesji, idź się przebierz - krzyknąłem, aby mnie usłyszała i posłałem jej słaby uśmiech, a następnie zacząłem zbierać sprzęt. 
-----------------------------------------------------------
Hej, a więc mamy drugi rozdział, wydaje mi się troche dłuższy i moim zdaniem ciekawszy. Co sądzicie o Zacku? Mam zamiar zrobić zakładkę bohaterowie, ale nie mam jak się do tego zabrać, więc troche poczekacie. Do następnego, kocham was, xx @polishkidrauhll 

4 komentarze:

  1. Boże, Boże, Boże, już to pokochałam, serio ;D Czekałam na ff które tak by mnie wciągnęło i to właśnie takie jest. Cieszę się, że rozdział pojawił się tak szybciutko. Jest wspaniały, tak samo, jak poprzedni. Jeju, on uważa, ze ona jest śliczna. Czy tylko mi cholernie się to spodobało? ;D No i widzę, że z niego zazdrośnik ;D ciekawe, co wyniknie w tego dalej. Czekam z niecierplwiości ną kolejny. Weny!
    final-justice-jb.blogspot.com
    last-breath-jb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje za opinię i cieszę się, że się podoba. Wiele to dla mnie znaczy ;)

      Usuń